Z uwagi na pandemię wirusa Covid-19, do 30 września został wydłużony okres przeprowadzenia Narodowego Spisu Powszechnego. Tegoroczne badanie należy wykonać samodzielnie poprzez formularz online lub telefonicznie. Brak kontaktu z rachmistrzem i możliwość doprecyzowania pytań powoduje, iż pojawia się wiele niejasności m.in. odnośnie miejsca zamieszkania. Warto więc poznać kilka obowiązujących w tym aspekcie zasad, bowiem wprowadzenie błędnych danych jest obarczone ryzykiem odpowiedzialności prawnej.
Ideą Narodowego Spisu Powszechnego jest uzyskanie informacji dotyczących społeczeństwa, jego struktury, poziomu wykształcenia i warunkach funkcjonowania. Proponowaną przez ustawodawcę formą udziału w spisie jest formularz na stronie internetowej https://spis.gov.pl/, do którego zalogujemy się przy pomocy profilu zaufanego, bankowości elektronicznej lub numeru PESEL. Udział w spisie powszechnym jest obowiązkowy. Zlekceważenie go grozi karą w wysokości do 5 tysięcy złotych. Natomiast podanie nieprawdziwych informacji jest zagrożone karą grzywny, ograniczenia wolności lub pozbawiania wolności do 2 lat.
Miejsce zamieszkania może przysporzyć problemów
Po minięciu pierwszego kroku spisu, w którym wymagane jest podanie danych osobowych, przechodzimy do części odnoszącej się do miejsca zamieszkania. Ustawa nie precyzuje jednak odpowiedzi dla wszelkich konfiguracji mieszkaniowych, jakie występują w społeczeństwie. W ten sposób rodzą się niejednoznaczne sytuacje, jak choćby to, czy powinniśmy spisać się podając miejsce zameldowania, czy też to w którym aktualnie przebywamy z powodu pracy lub studiów. A co w sytuacji, gdy dom jednorodzinny zgłoszony pod jednym adresem zamieszkują dwie rodziny? Wówczas to właśnie zaistniałe okoliczności mieszkaniowe będą determinować nasze wskazania w spisie.
Miejsce zamieszkania czy zameldowania – co ważniejsze?
Na pierwszy rzut oka wszystko wydaje się jasne i klarowne. Przepisy wyraźnie mówią, że w spisie powinien wziąć udział samodzielnie i indywidualnie każdy mieszkaniec Polski. Obowiązek ciąży więc na najemcy, a nie właścicielu mieszkania. Wątpliwości pojawiają się natomiast, gdy pracujemy i mieszkamy poza „domem rodzinnym” lub jesteśmy studentem i wówczas to faktycznie posiadamy dwa miejsca pobytu jednocześnie. Wykładnię prawną stanowi w tym wypadku to, jak często powracamy do pierwotnego miejsca zamieszkania. Jak wskazuje Łukasz Jasiński, radca prawny, ekspert Mieszkanie.pl: – Osoba pracująca i jednocześnie mieszkająca w innej miejscowości podaje adres zamieszkania zależny od częstotliwości powrotów do domu rodzinnego. Jeżeli przyjazd ma miejsce częściej niż dwa razy w miesiącu, wówczas rejestruje się pod adresem domu rodzinnego. Jeżeli powraca dwa razy w miesiącu lub rzadziej, to we wpisie powinniśmy uwzględnić miejscowość, w której przebywamy na skutek podjęcia w tym miejscu pracy.
O wiele bardziej klarowna jest sytuacja studentów i Polaków za granicą. Student, który wyjechał na czas studiów do innego miasta podaje adres, gdzie przebywa w trakcie studiów. Natomiast obywatel Polski, który wyemigrował, w trakcie spisu wskazuje adres zamieszkania w Polsce, bez względu na obecne miejsce przebywania i okres, na jaki wyjechał. Jedyną możliwością uniknięcia obowiązku spisu jest wymeldowanie ze stałego pobytu w kraju.
Jeden dom, dwie rodziny
Problemy może powodować kwestia wielopokoleniowych domów jednorodzinnych. Tutaj kluczem do prawidłowego uzupełnienia rubryki spisu jest wejście do budynku. W sytuacji, gdy prowadzi do niego jedno wejście z zewnątrz należy spisać budynek jako jedno mieszkanie. Podobnie sytuacja wygląda, gdy w domu jednorodzinnym jedna rodzina zajmuje parter, a druga piętro. Jednocześnie obydwie korzystają ze wspólnych pomieszczeń jak kuchnia i łazienka. Taki budynek też powinien zostać spisany jako jedno mieszkanie.
Spis komplikuje się, gdy plan architektoniczny budynku wykazuje osobne wejścia lub część wspólną w postaci klatki schodowej. – W sytuacji, gdy dom jest jednorodzinny, ale na osobnych kondygnacjach zamieszkują dwie spokrewnione rodziny, a do poszczególnych mieszkań w budynku prowadzą osobne wejścia z zewnątrz i oba mieszkania nie mają nadanych numerów, to każda z rodzin podaje umowny numer mieszkania i wskazuje dane dla części budynku, który zajmuje. Identyczna sytuacja zachodzi, gdy w budynku jednorodzinnym na osobnych kondygnacjach mieszkają spokrewnione rodziny, do budynku prowadzi jedno wejście z zewnątrz, a do poszczególnych mieszkań prowadzą wejścia z klatki schodowej. Wtedy każda z rodzin podaje umowny numer mieszkania i wskazuje dane dla części budynku (mieszkanie), który zajmuje pomijając powierzchnię klatki schodowej – wskazuje Łukasz Jasiński, radca prawny, ekspert Mieszkanie.pl.