Główny Urząd statystyczny podsumował statystyki budownictwa mieszkaniowego we wrześniu oraz w trzech zakończonych kwartałach bieżącego roku. Wg ekspertów portalu RynekPierwotny.pl wciąż sygnalizują one utrzymywanie się koniunktury inwestycyjnej w pierwotnym segmencie rynku mieszkaniowego na zadowalającym, choć wciąż nie do końca wystarczającym poziomie.
Mieszkania oddane na rosnącej fali
Od kilkunastu miesięcy, a ściślej od lipca ub. roku, kiedy to statystyki mieszkań oddanych do użytkowania osiągnęły swój kilkuletni szczyt, tendencja tej kategorii danych pozostawała w trendzie spadkowym. W tegorocznym wrześniu został on przełamany, co daje perspektywę powrotu ponadprzeciętnych notowań w kolejnych miesiącach.
Ogółem w okresie styczeń – wrzesień br. oddano już grubo ponad 164 tys. mieszkań, czyli o 5,2 proc. więcej aniżeli w pierwszych dziewięciu miesiącach ubiegłego roku. Z kolei na bardzo dobry wrześniowy wynik zapracowali w decydującym stopniu deweloperzy, którzy oddając 14,5 tys. lokali poprawili wynik rdr o 16 proc., a mdm o ponad 26 proc. Zdaniem ekspertów portalu RynekPierwotny.pl widać wyraźnie, że na budowach praca wre bez większych zakłóceń, za co inwestorom należą się słowa uznania, przede wszystkim w kontekście sygnałów o pogarszającej się podaży i szybujących cenach materiałów budowlanych.
Przedmiotowe statystyki nie zależą od aktualnej sytuacji rynkowej, ale są efektem stanu koniunktury inwestycyjnej sprzed około półtora do dwóch lat, a wiec okresu odpowiadającego cyklowi inwestycyjnemu w budownictwie mieszkaniowym. Stąd też ta właśnie kategoria gusowskich danych mieszkaniowych utrzymuje się na zdecydowanie zadowalających poziomach z bardzo dobrą perspektywą jeszcze przez dłuższy okres czasu.
Mieszkania rozpoczęte z przejściowym hamowaniem
We wrześniu deweloperzy dość wyraźnie spuścili z tonu, jeśli chodzi o wolumen mieszkań, których budowę rozpoczęto. Miesięczny wynik nowych budów na poziomie nieco ponad 11 tys. lokali, to rezultat istotnie gorszy zarówno r/r jak i m/m, odpowiednio o jedną trzecią i jedną piątą. Tego typu regres nie jest niczym nadzwyczajnym, o ile ma charakter incydentalny, a na to wiele wskazuje. W roku bieżącym podobnie słabym miesiącem okazał się luty, po którym nastąpiło ostre przyśpieszenie nowych inwestycji.
Za to wrażenie robią przedmiotowe statystyki za pełne trzy tegoroczne kwartały. Ogółem inwestorzy ruszyli w tym czasie z budową blisko 217 tys. mieszkań, prawie o 30 proc. więcej niż w analogicznym okresie ub. roku. Jeszcze lepiej prezentują się w tym kontekście sami deweloperzy z wynikiem 128 tys. lokali i ponad 36-procentowym progresem r/r.
Nowe pozwolenia wciąż z optymistyczną wymową
Jak wskazuje portal RynekPierwotny.pl w tegorocznym wrześniu deweloperzy pozyskali ponadprzeciętną w skali miesiąca liczbę nowych pozwoleń na poziomie 15,3 tys. Od początku roku zgromadzili oni już blisko 158 tys. przedmiotowych decyzji administracyjnych, co daje wynik, bagatela, o 37 procent lepszy od uzyskanego w analogicznym okresie ubiegłego roku. Natomiast ogółem wolumen pozwoleń lub zgłoszeń z projektem budowlanym po trzech kwartałach wyniósł 255 tys. jednostek, co oznacza progres r/r rzędu jednej trzeciej.
Statystyki nowych pozwoleń na budowę są jak wiadomo podstawowym parametrem oceny potencjału popytowego rynku przez deweloperów w perspektywie co najmniej kilku kwartałów. Dane GUS wyraźnie sygnalizują zatem, że w dalszym ciągu oceniają oni potencjał koniunktury pierwotnego segmentu mieszkaniówki w dłuższym terminie jednoznacznie optymistycznie.
Tymczasem doskonałe i często rekordowe dane dotyczące nowych pozwoleń i rozpoczynanych inwestycji, okazują się zdecydowanie niewystarczające do zrównoważenia wciąż mocno napierającego popytu. Nie jest to najlepszy sygnał dla rynkowych perspektyw, zwłaszcza w obliczu galopujących cen materiałów budowlanych, a co gorsza coraz bardziej odczuwalnych i coraz częściej komunikowanych braków w ich dostatecznym zaopatrzeniu. W tym kontekście dość zastanawiająco prezentuje się zwalnianie tempa nowych inwestycji przez deweloperów. Jeśli ich statystyki mieszkań rozpoczętych nie ulegną szybkiej poprawie jeszcze przed końcem tego roku, dalsze pogłębienie nierównowagi popytowo-podażowej stanie się faktem, z trudnymi do przewidzenia konsekwencjami dla koniunktury rynkowej.
Autor: Jarosław Jędrzyński, ekspert portalu RynekPierwotny.pl