Optymalizacja turystyki. Hotele i gastronomia szykują się do zwolnień i redukcji. Niektórzy „usypiają się” na zimę
Statystyki gospodarcze jeszcze z początku pandemii koronawirusa pokazują, że turystyka jest jednym z sektorów gospodarki, który najciężej odczuł czas pandemii. Przedsiębiorcy zarówno z branży hotelarskiej jak i gastronomicznej z dużym niepokojem patrzą na jesień i zimę oraz uczciwie przyznają, że nie wszyscy przetrwają do wiosny i lata 2021. Trudną sytuację pogłębia fakt, że pandemia nie ustępuje, a związana z tym niepewność powoduje, że wielu przedsiębiorców boi się zaciągać zobowiązania finansowe, gdyż nie są pewni czy w przyszłym roku ich działalność będzie generować zysk.
- W maju spadek liczby gości w obiektach turystycznych szacowany był na 88%. W czerwcu na ok. 62%. Według statystyk Izby Gospodarczej Hotelarstwa Polskiego sezon wakacyjny przyniósł spadek obłożenia w hotelach o ponad 40%. Statystyki zachodniopomorskie mówią o spadkach wahających się od 15 do 25%. Najwięcej turystów kurorty odwiedziło w lipcu, we wrześniu za to odnotowano duży współczynnik anulowanych rezerwacji (efekt drugiej fali pandemii).
- Wśród firm, które zgłaszają się do Centrum Doradztwa Gospodarczego Kiżuk & Michalska jest bardzo dużo firm związanych z turystyką. Najwięcej to hotele i apartamentowce, rzadziej restauracje i lokale gastronomiczne.
- Najczęstsze pytania o porady dotyczą pożyczek płynnościowych i możliwości pozyskania wsparcia na przeczekanie trudnego czasu pandemii. Hotelarze i gastronomicy często także sondują możliwość zbycia swoich biznesów lub pytają o porady związane np. z zawieszeniem działalności gospodarczej na sezon jesienny i zimowy
„To lato było skromniejsze, a jesień i zima może okazać się sezonem martwym”
Spadek podróży turystycznych na świecie w trzech kwartałach roku 2020 spadł o ponad 60% – to oznacza gigantyczny kryzys całego sektora turystycznego, którego straty w czasie pandemii koronawirusa liczone są w miliardach w każdej możliwej walucie. W Polsce czas „odwilży” w pandemii przyszedł na szczyt sezonu wakacyjnego – turyści, którzy więc zdecydowali się na wypoczynek w lipcu i sierpniu byli raczej ze swoich decyzji zadowoleni. Gorzej sytuacja miała się we wrześniu, kiedy wzrost zakażeń spowodował, że wiele osób musiało weryfikować swoje plany. Obecnie rozpoczyna się wielki proces restrukturyzowania turystyki, co może mieć duże konsekwencje dla ogólnego krajobrazu gospodarczego w tym sektorze gospodarki.
Turystyka musi się zmienić, bo oferowane obecnie wsparcie w ramach Tarczy Antykryzysowej dedykowanej turystyce może okazać się niewystarczające. Trudno jest także ocenić efektywność Bonu Turystycznego, bo brakuje oficjalnych informacji jak bardzo pomógł on hotelom, restauracjom i obiektom rozrywkowym w czasie minionego sezonu. Ta pomoc rozmyła się w morzu potrzeb, a wiemy, że turystyka latem zarabia na sezony jesienne i zimowe. To lato było skromniejsze, a jesień i zima może okazać się sezonem martwym. Pandemia postępuje, turystów z zagranicy będzie na pewno zdecydowanie mniej i zarówno mniejsze jak i większe hotele muszą myśleć o tym jak przetrwać ten trudny czas – mówi Filip Kiżuk z Centrum Doradztwa Gospodarczego Kiżuk & Michalska.
Niektórzy zyskali, niektórzy stracili – specyficzny sezon nad polskim morzem. Wiele firm zastanawia się: co dalej?
Jaka jest realna sytuacja gospodarcza branży turystycznej na Pomorzu Zachodnim? Z informacji naszych specjalistów wynika, że wiele firm spodziewało się, że będzie jeszcze gorzej. Nie zmienia to jednak faktu, że prognozy na kolejne miesiące nie są zbyt optymistyczne. – Obecnie prowadzimy procesy optymalizacyjne dla kilku hoteli oraz grup hotelarskich z Pomorza Zachodniego oraz innych miejscowości turystycznych. Przedsiębiorcy mają naprawdę bardzo różną ocenę obecnej sytuacji i nie jest tak, że wszyscy wakacje zakończyli na dużym minusie. Spadki owszem były, ale niektórzy byli przekonani, że bez turystów zagranicznych czeka ich upadek, a okazało się, że zainteresowanie turystów krajowych w jakiś sposób zrekompensowało im brak obecności gości z zagranicy – mówi Filip Kiżuk z Centrum Doradztwa Gospodarczego Kiżuk & Michalska.
Przedsiębiorcy, którzy zgłaszają się do nas pytają o możliwość sprzedaży lub wydzierżawienia hotelu lub pensjonatu. Często twierdzą, że są już zmęczeni prowadzeniem biznesu, a koronawirus tylko stał się motywacją do podjęcia decyzji. Jest bardzo dużo postępowań restrukturyzacyjnych, które wiążą się z ograniczeniem zatrudnienia lub poszukiwaniem innych oszczędności. Hotele nie chcą rezygnować z jakości usług, ale pojawiały się pytania np. o wyłączenie części SPA na sezon zimowy czy w ogóle o zawieszenie działalności na jesień i zimę – mówi Katarzyna Michalska z Centrum Doradztwa Gospodarczego Kiżuk & Michalska. – To trudne decyzje, bo zawieszenie działalności może wiązać się z tym, że powrót na rynek będzie trudny, a nawet niemożliwy. Dla przedsiębiorców to może być czas bardzo trudnych decyzji – dodają specjaliści.