Marszałek województwa zachodniopomorskiego zelektryzował opinię publiczną sformułowaniem pomysłu, by z pracy zdalnej korzystały osoby zaszczepione. Dotychczas zwykło się przyjmować odwrotną praktykę. Zaszczepieni pozostawali w pracy, a niezaszczepieni kierowani byli na pracę zdalną lub do działań niezwiązanych z obsługą klienta. Sprawę komentuje ekspert rynku pracy Anna Sudolska z firmy Idea HR Group.
Jak było dotychczas? Zaszczepiony pracuje w biurze, a niezaszczepiony jedzie do domu. Jak będzie w Urzędzie Marszałkowskim? Zupełnie odwrotnie. Takie rozwiązanie to innowacja, która rzeczywiście prowadzi do pewnego sprawiedliwego wynagradzania pracowników.
Praca zdalna zarezerwowana tylko dla zaszczepionych
– Pomysł Marszałka Województwa Zachodniopomorskiego możemy nazwać rewolucyjnym. Wywraca on do góry nogami to, co dotychczas powszechnie obowiązywało na rynku pracy. Pomysł nie jest pozbawiony logiki i może znaleźć wielu naśladowców zarówno w urzędach jak i w firmach komercyjnych – mówi Anna Sudolska. – Przedsiębiorcy od miesięcy poszukują narzędzi do tego, by możliwie szeroko zabezpieczyć swoje firmy przed koronawirusem. To niestety trudne, bo nie ma ustawy, która pozwala zadawać pytania kto jest zaszczepiony, a kto nie. Propozycja marszałka zakłada pewną dobrowolność: chcesz pracować z domu? Pokaż certyfikat szczepienia. W pracy zostaną więc nie tylko niezaszczepieni, ale i Ci, którzy po prostu nie lubią pracować z domu. Oczywiście ta propozycja obciążona jest pewną „wyrywkowością”, bo nie każdy może pracować zdalnie nawet jak jest zaszczepiony – mówi Anna Sudolska.
– Praca zdalna zarezerwowana tylko dla zaszczepionych zakłada, że to oni będą chronieni, a pracować mogą niezaszczepieni, czyli Ci, którzy w groźbę choroby i negatywnych skutków pandemii i tak nie wierzą. Poza tym potwierdza się pewna teza ekspertów rynku pracy, że możliwość pracy zdalnej jest swojego rodzaju przywilejem. Możliwe nawet, że niektórzy zaszczepią się właśnie po to, by pracować z domu – mówi Anna Sudolska.