Prywatne akademiki nie cieszą się jeszcze w Polsce taką popularnością jak w Wielkiej Brytanii, gdzie na zakwaterowanie w nich może liczyć co czwarty student. Rynek szybko się jednak rozwija i budzi coraz większe zainteresowanie inwestorów. To m.in. efekt rosnącej liczby studentów z zagranicy i dywersyfikacji ryzyka, bo inwestycja w prywatne akademiki jest w znacznym stopniu odporna na wahania koniunkturalne.
– Rynek akademików prywatnych w Polsce jest bardzo młodym rynkiem. Dziś, wliczając w to projekty w budowie, mamy około 5 tys. łóżek, co przy łącznej liczbie około 1,2 mln studentów sprawia, że tylko 0,5 proc. znajdzie zakwaterowanie w tego typu akademikach – mówi agencji Newseria Biznes Marek Obuchowicz, Partner w Dziale Inwestycji w Griffin Real Estate, firmie, która ma w swoim portfolio prywatne akademiki Student Depot w Warszawie, Poznaniu, Łodzi, Lublinie i we Wrocławiu.
Chęć wejścia na ten rynek deklaruje wielu inwestorów.
To z jednej strony podyktowane jest niską penetracją rynku, a z drugiej – dobrą bazą dydaktyczną i jakością programów kształcenia, atrakcyjnych m.in. dla studentów z zagranicy, którzy przyjeżdżają studiować do Polski.
– Inwestycja w akademiki prywatne jest w pewnym stopniu antycykliczna. Kiedy następuje kryzys finansowy, wiele osób jest zmuszonych się dokształcać, aplikować na studia. Ekspozycja na ryzyko jest tu zupełnie inna niż w przypadku nieruchomości komercyjnych, gdzie jesteśmy uzależnieni od pojedynczych najemców, firm. Tutaj mamy tysiące osób i to ryzyko rozkłada się w zupełnie inny sposób – mówi Marek Obuchowicz.
Jak wynika z danych GUS, w Polsce działają 392 uczelnie wyższe, na których na koniec ubiegłego roku kształciło nieco ponad 1,2 mln osób.
W roku akademickim 2017/2018 studia ukończyło 327,7 tys. osób. I choć liczba studentów w ciągu ostatnich 10 lat systematycznie spada (z 1,9 mln w roku akademickim 2008/09), to z drugiej strony rośnie liczba cudzoziemców, którzy przejeżdżają na studia w Polsce. Jak podaje GUS, w ubiegłym roku 78,3 tys. cudzoziemców planowało studiować w Polsce, co stanowiło wzrost o 7,6 proc.
– Zainteresowanie studentów takim rozwiązaniem jest spore. Dziś może brakuje nieco świadomości, że taki produkt w ogóle jest na rynku dostępny. Dlatego jest potrzeba edukowania studentów, pokazywania, że istnieje alternatywa dla akademików publicznych czy wynajmu mieszkań. Dlatego uczestniczymy w konferencjach, współpracujemy z uczelniami, sponsorujemy juwenalia, pokazujemy się w prasie i mediach społecznościowych – mówi Marek Obuchowicz.
Liderem pod względem liczby prywatnych akademików są Stany Zjednoczone, gdzie ten rodzaj akomodacji jest znany już od dziesięcioleci.
W Europie przoduje pod tym względem Wielka Brytania, gdzie co czwarty student może liczyć na zakwaterowanie w prywatnych akademikach. W innych miastach Europy Zachodniej stopień penetracji wynosi od 5 do 7 proc., z kolei w Europie Środkowej rynek dopiero raczkuje – poza Pragą i Bukaresztem nie ma innych miast, które miałyby dużą bazę prywatnych akademików.
– Koszty wynajmu w akademiku prywatnym uzależnione są od kilku czynników, przede wszystkim od lokalizacji i rodzaju pokoju – czy jest to pokój jednoosobowy, czy współdzielony z jednym lub kilkom kilkoma studentami. W przypadku Student Depot te koszty są porównywalne lub niższe od kosztów wynajmu kawalerki już po uwzględnieniu wszystkich opłat typu prąd, media czy internet – mówi Marek Obuchowicz.
Jak podkreśla, prywatny akademik ma kilka przewag, które sprowadzają się m.in. do bezpieczeństwa, bo student może liczyć na całodobową ochronę, monitoring budynku i kontrole dostępu. Drugim aspektem jest wygoda i stała, z góry znana cena.
– Student dostaje od nas w pełni wyposażony, nowoczesny pokój z szybkim internetem, własną łazienką, kuchnią i szeregiem udogodnień w postaci np. fitnessroomu czy pokojów cichej nauki, tzw. chillzone’ów. Wszystkie opłaty związane z najmem są wliczone w jednej płaskiej stawce, więc nie ma elementów zaskoczenia w trakcie roku. Dla studentów międzynarodowych udogodnieniem jest możliwość zarezerwowania takiego pokoju w 15 minut przez internet, po angielsku, bez konieczności pojawiania się fizycznie w kraju – mówi Marek Obuchowicz. – Trzecim ważnym aspektem jest społeczność, bo studenci nawiązują nowe znajomości, również z osobami z innych uczelni i innych krajów.
Środek wakacji to ostatni dzwonek na poszukiwanie miejsca w takim akademiku.
– Wakacje są bardzo intensywnym okresem pod kątem poszukiwania lokum na kolejny rok akademicki. Obserwujemy w tym czasie dużą liczbę rezerwacji. Jednak duża ich część jest dokonywana już w poprzednim roku akademickim, żeby zapewnić sobie miejsce na kolejny – mówi Obuchowicz.