Umowa na wyłączność większości z nas kojarzy się z pewnym ograniczeniem. Ten stereotyp sprawia, że z rezerwą podchodzimy do umowy, która w branży nieruchomości alternatywnie nazwana jest „umową ekskluzywną”. Już samo rozpowszechnienie tej nazwy sprawi, że docenimy pracę z profesjonalnym pośrednikiem. Jakie korzyści niesie za sobą ten rodzaj współpracy?
100% zaangażowania w sprzedaży
Tu nie ma rozmytej odpowiedzialności. W umowach na wyłączność to konkretny pośrednik odpowiada za skuteczność. Działa tak, by zmaksymalizować efektywność. Biuro nieruchomości występuje w imieniu swojego klienta i dba o spójność oferty.
– Wyobraźmy sobie sytuację, w której jeden dom wystawiają 3 różne biura, a dodatkowo klient działa na własną rękę. Różne zdjęcia, niespójne opisy, a nawet inna cena sprzedaży nieruchomości – to wprowadza chaos. Potencjalny Klient może wyczuć desperackie kroki mające na celu sprzedaż i mocno negocjować, czy wybrać najtańszą ofertę – tłumaczy Tomasz Grabowski, licencjonowany pośrednik w obrocie nieruchomościami, współwłaściciel PG HOME Nieruchomości.
Konkretny plan i działanie pośrednika
Pośrednik opiekujący się ofertą na wyłączność szykuje dla niej rozbudowany plan działań marketingowych.
– Zaczynamy od solidnych podstaw: przygotowujemy nieruchomość przeprowadzając homestaging, zapewniamy profesjonalną sesję zdjęciową, nagrywamy filmy 360, tak by potencjalny nabywca mógł odbyć wirtualny spacer, ale też sprawdzamy stan formalno-prawny – wymienia Tomasz Grabowski, PG HOME. – Oczywiście mamy też swoje kanały sprzedaży, takie jak strona internetowa, social media, wewnętrzne systemy wymiany ofert między pośrednikami czy zaprzyjaźnione portale – dodaje.
Szerokie pole działania
Umowa na wyłączność nie oznacza ograniczonych możliwości – wręcz przeciwnie. Pośrednik, który zna branżę nie ogranicza dostępu do oferty i współpracuje z innymi agentami oraz klientami indywidualnymi – zarówno jeśli chodzi o sprzedaż, jak i kupno nieruchomości.
Oszczędność czasu i pieniędzy
Współpraca na wyłączność to także oszczędność – tak czasu, jak i pieniędzy. Pośrednik sam realizuje sporządzony plan promowania i sprzedaży. To on umawia spotkania z potencjalnymi nabywcami – dopasowując te wizyty do kalendarza klienta. Może też zastąpić gospodarza, gdy ten udostępni mu klucze.
– To bardzo wygodna opcja dla tych, którzy sprzedają mieszkanie, czy dom, w których nie mieszkają lub mieszkają w innej miejscowości. Prezentacje prowadzone przez pośrednika nie wymagają obecności sprzedającego – mówi Tomasz Grabowski, PG HOME.
Bezpieczeństwo transakcji
Bezpieczeństwo, jako zaleta umów na wyłączność przewija się w różnych kontekstach. Przede wszystkim jest to praca i reprezentowanie tylko jednej strony. Nie ma dylematu czy negocjować jak najwyższą cenę dla sprzedającego, czy jak najniższą dla kupującego. Biuro nieruchomości weryfikuje także osoby, które są zainteresowane ofertą – Każdy, kto przychodzi na prezentację podpisuje dokument „Potwierdzenie odbioru oferty”, czyli wiadomo kto i kiedy był, nie ma osób przypadkowych, z ulicy – wyjaśnia Tomasz Grabowski, PG HOME Nieruchomości – Mamy też szereg rozwiązań chroniących obie strony, w dużej mierze wypracowanych w dobie pandemii, m.in. wdrożyliśmy Kartę Bezpieczeństwa COVID-19 dla rynku nieruchomości. Ma ona na celu zapewnić bezpieczeństwo osobom pracującym na rynku nieruchomości oraz klientom poprzez jasne zasady. Prezentacje prowadzimy też zdalnie – kręcimy filmy, zapraszamy na wirtualne spacery, łączymy się z osobami zainteresowanymi ofertą przez komunikatory takie jak Messenger, WhatsApp, czy Zoom – dodaje.
Umowa na wyłączność jest coraz bardziej popularna w biurach nieruchomości. Dzięki niej możemy mieć pewność, że pośrednik zrobi wszystko, by działać skutecznie, ponieważ tylko wtedy otrzyma wynagrodzenie za swoją pracę (czyli m.in. zwrot poniesionych kosztów przygotowania i wystawienia oferty, takie jak: sesje zdjęciowe, filmy, opłaty za publikacje ofert, koszty dojazdów na prezentacje). Praca z profesjonalnym pośrednikiem pozwala szybko i bezpiecznie sprzedać nieruchomość. A któż z nas dziś nie ceni sobie czasu?