Site icon Portal Nieruchomości

W mieszkaniówce pandemii nie widać – rośnie popyt na mieszkania

Warszawa Osiedle Premium ul. Pelczynskiego. Kulczynski Architekt. Fot. Piotr Krajewski

Ostatni rok wywołał sporo zamieszania w gospodarce światowej. Pomimo początkowych obaw, mieszkaniówka okazała się wirusoodporna, a rynek zalicza dalsze wzrosty. Nieruchomości wciąż drożeją, zainteresowanych zakupem nowego lokum nie brakuje, a deweloperzy osiągają rekordowe wyniki.

2021 rokiem rekordów w branży nieruchomości

Ubiegły rok mimo początkowego osłabienia popytu na mieszkania i wszechobecnego strachu na rynku, nie przyniósł większych podstaw do niepokoju. Już w październiku tego roku Główny Urząd Statystyczny w swoim raporcie odniósł się do II kwartału, w którym wykazał, że ceny mieszkań wzrosły o 10,9% w skali roku – na rynku pierwotnym był to wzrost o 5,3%, a w przypadku rynku wtórnego o 15,4%. W I kwartale 2021 r. deweloperzy do użytku oddali 53,3 tys. mieszkań, co stanowi wzrost o 7,4% w porównaniu do analogicznego okresu w roku poprzednim. Spadek rzędu 1,2% zaliczyli w lokalach oddanych do eksploatacji – było ich 30,4 tys. Prawdziwy boom przeżywają jednak inwestorzy indywidualni, którzy sprzedali 21,7 tys. mieszkań, czyli o 21,1% więcej niż w 2020 roku. (Źródło danych GUS)

– Mimo trudnej sytuacji gospodarczej, wyniki sprzedażowe zarówno z tego, jak i ubiegłego roku można uznać za bardzo dobre. Nie sprawdziły się najgorsze scenariusze dotyczące branży. Wiosną ubiegłego roku ruch był mniejszy i niektórzy wycofywali się z rezerwacji lokali, ale sytuacja ta szybko uległa poprawie. Pomimo następnych fal pandemii byliśmy w stanie wywiązać się z inwestycyjnych zobowiązań. Obecnie popyt na mieszkania utrzymuje się na wysokim poziomie. Osoby, które wcześniej wahały się z decyzją o zakupie mieszkania, teraz są o wiele pewniejsze tego kroku – komentuje Grzegorz Woźniak, prezes spółki Quelle Locum. 

Odzwierciedlenie tej sytuacji widzimy w liczbach – w marcu 2021 r. deweloperzy rozpoczęli budowę przekraczającą 17,8 tys. lokali, co jest najwyższym marcowym wynikiem w historii naszego kraju, a w porównaniu do marca 2020 jest to aż o 63% więcej mieszkań (HRE Investments). Spowodowane jest to głównie największym w historii popytem, który generowany jest przez bardzo korzystne niskie oprocentowanie lokat i tanie kredyty oraz inflację, która przekracza wartość oprocentowania kont bankowych. Taka sytuacja skłania ludzi do inwestowania w kruszce bądź nieruchomości. Jak wyszczególnia HRE Investments, na tak dobry wynik wśród deweloperskich statystyk kluczowy wpływ miał rynek pracy, który mimo ogromnych ciosów nadal utrzymuje się w stosunkowo dobrej kondycji.

Na wyróżnienie zasługuje także kolejny rekord br., czyli powalająca ilość pozwoleń na budowę, stanowiąca aż 23,3 tys. lokali w samym tylko marcu, co szacuje się na ok. 68% więcej pozwoleń niż rok wcześniej. Główny analityk HRE Investments, Bartosz Turek zwraca również uwagę na wzrost zainteresowania budową domów, które w marcu osiągnęły liczbę niemal 12 tys., co jest kolejnym przełomem na rynku – o 62% więcej niż w poprzednim 2020 roku.

Czy już czas na obniżki?

Wszystkie znaki na niebie i ziemi pokazują, że nie ma co liczyć na duże spadki w tej materii. Postępująca inflacja prawdopodobnie wzmoże trend kupowania nieruchomości w celu ochrony kapitału, co symptomatyczne będzie z podniesieniem się popytu, a to wywinduje ceny w górę. Nie są to jednak wszystkie przesłanki.

Myślę, że nieruchomości nadal będą drożeć. Spowodowane jest to wieloma czynnikami. Do tych najbardziej widocznych zaliczyć można wciąż drożejące materiały budowlane (np. cena stali wzrosła w ciągu roku aż o 100 proc.), co w oczywisty sposób przekłada się na wzrost kosztów budowy. W górę idą także ceny gruntów, co również wpływa na finalny koszt mkw. Dodatkowo do wzrostu cen mieszkań z pewnością przyczyni się powołanie funduszu deweloperskiego, a także restrykcje dotyczące energooszczędnej budowy mówi Grzegorz Woźniak. 

Przypuszczenia te zdaje się potwierdzać raport serwisu RynekPierwotny.pl, według którego ceny rosną miesiąc do miesiąca – najbardziej w Gdańsku, gdzie w marcu 2021 r. średnia cena za mkw. wynosiła 9 268 zł, a już w kwietniu 2021 r. 9 647 zł, tj. o 3,93% więcej. Najniższy wzrost odnotowano w Poznaniu, w którym średnia cena równa była 7 691 zł/mkw., a w kwietniu 7 727 zł (wzrost o 0,47%). Ciekawa sytuacja miała miejsce w Warszawie, gdzie za  mkw. trzeba było zapłacić w marcu 10 695 zł, przy czym miesiąc wcześniej było to 10 687 zł (spadek o 0,07%). W Krakowie w tym samym czasie mieszkania podrożały o 0,67%, w Łodzi o 1,01%, a we Wrocławiu o 1,23% (RynekPierwotny.pl).

– Do tej pory na większość czynników deweloperzy okazali się po prostu odporni i poradzili sobie bez zarzutu. Takie kroki jak chociażby redukcja podaży, czy nawet szybkie reagowanie na zmiany i dostosowywanie się do zaistniałych warunków, czy to politycznych, czy to ekonomicznych pokazały niezłomność polskich inwestorów, a nasza branża wciąż zalicza rekordowe wzrosty. Przewidujemy, że podobnie będzie również w najbliższych miesiącach – mówi Grzegorz Woźniak, prezes spółki Quelle Locum.

Exit mobile version