Bez względu na branżę klienci podejmują większość decyzji zakupowych w internecie. Nieruchomości nie są pod tym względem wyjątkiem. W sieci nie da się jednak wszystkiego dokładnie obejrzeć, czego oczekują potencjalni nabywcy. Dodatkowo Polacy, w przeciwieństwie do innych nacji europejskich, znacznie częściej podejmują decyzję o zakupie mieszkania jeszcze na etapie budowy lub nawet dziury w ziemi. Na Zachodzie jest to nie do pomyślenia. W obu tych przypadkach duże możliwości dają nowe technologie. – Wirtualne spacery, technologia 3D, VR będą przybliżać klienta do produktu, który ma kupić – podkreślają eksperci Obido.pl.
– Cały proces zakupu nieruchomości nigdy nie przeniesie się w 100 proc. do internetu, chociażby dlatego, że jest to jedna z najważniejszych inwestycji w życiu pod względem wartości. Wymaga dużo więcej zastanowienia, poznania lokalizacji przed podjęciem decyzji o kupnie nieruchomości. Myślę jednak, że coraz większa cześć procesu decyzyjnego będzie się przenosiła do internetu. Zresztą wystarczy obserwować to, co już się dzieje – to rzeczywiście bardzo silny trend, który na pewno będzie postępował – mówi agencji informacyjnej Newseria Biznes Marian Bruliński, dyrektor marketingu Obido.pl.
Jak podkreśla, w internecie nie da się jednak wszystkiego dokładnie obejrzeć, a tego oczekują potencjalni nabywcy. Tu duże pole do rozwoju stwarzają nowe technologie – przede wszystkim wirtualna rzeczywistość. Takie narzędzia sprawdzają się również w przypadku zakupu na etapie budowy lub dziury w ziemi.
– Są pewne różnice pomiędzy tym, jak wygląda proces decyzyjny w Polsce i na rynkach bardziej rozwiniętych. W wielu krajach klientom nie przyszłoby do głowy, żeby kupić nieruchomość, której najpierw nie zobaczą. W Polsce – z uwagi na to, że rynek jest bardzo dynamiczny i większość mieszkań sprzedaje się już na etapie budowy – fizycznie jest to niemożliwe – podkreśla Marian Bruliński.
Jak podkreśla, zmienia się również technologia mieszkalnictwa. Domy i mieszkania są wyposażane w coraz to nowsze systemy i rozwiązania technologiczne. Do spopularyzowania systemów inteligentnego domu przyczyni się jeszcze wdrożenie w Polsce sieci 5G, które zbliża się dużymi krokami (zgodnie z wymogami UE do 2020 roku ma być dostępna w co najmniej jednym dużym mieście, a powszechnie – do 2025 roku). Rosnąca popularność smart home to trend zauważalny nie tylko na polskim, lecz także na globalnym rynku – według raportu opracowanego przez agencję Lucintel rynek inteligentnych rozwiązań dla domu osiągnie wartość 107,4 mld dol. do 2023 roku, rozwijając się w tempie 9,5 proc. rocznie.
– Coraz więcej rozwiązań rzeczywiście jest już planowanych na etapie inwestycji przez samych deweloperów, natomiast bardzo duże pole manewru będzie miał sam użytkownik, właściciel mieszkania, który może decydować, w co chce to mieszkanie wyposażyć – mówi Marian Bruliński.
Cyfryzacja to jeden z trendów, który stopniowo zmienia rynek nieruchomości.
Kolejnym jest prefabrykacja, która w coraz większym stopniu interesują się deweloperzy. W tej technologii prefabrykowany moduł powstaje najpierw w zakładzie produkcyjnym, a dopiero później jest dostarczany na plac budowy i przyłączany do infrastruktury podziemnej. Ten model budownictwa mieszkaniowego jest bardzo popularny w krajach skandynawskich. Jego zaletą jest skrócenie czasu inwestycji i obniżenie jej kosztów.
– Sam proces budowy wiąże się z dość dużymi różnicami w kontekście przygotowania inwestycji. Trzeba bardzo dokładnie wszystko wcześniej zaplanować, w zasadzie co do dnia, bo elementy powstają wcześniej w fabryce, a później są tylko montowane. Czas budowy jest krótszy. Czy będziemy zmierzali w tym kierunku? Patrząc na koszty pracy, dojdziemy do momentu, kiedy technologia prefabrykowana będzie bardziej ekonomiczna i część deweloperów naturalnie się na nią przestawi – mówi Marian Bruliński.
Według danych GUS w ostatnim kwartale 2018 roku ceny mieszkań wzrosły o 7,7 proc. w stosunku do analogicznego okresu rok wcześniej (o 6,3 proc. na rynku pierwotnym i o 8,7 proc. na rynku wtórnym). W ujęciu kwartalnym wzrost wyniósł natomiast 2,4 proc. Ceny mieszkań rosną obecnie najszybciej od 2007 roku i jest tego kilka powodów: dobra sytuacja gospodarcza i wzrost wynagrodzeń Polaków, hossa na rynku mieszkaniowym, niskie stopy procentowe, rosnące koszty pracy i materiałów budowlanych.
– Obserwując powody wzrostu cen, raczej trudno się spodziewać, żeby którykolwiek z tych czynników ustąpił. Koszty pracy raczej nadal będą rosły, bo zarabiamy coraz więcej, do tego się przyzwyczajamy i bez drastycznych sytuacji na rynkach światowych ten trend w Polsce nie powinien się odwrócić. Kolejny powód to wzrosty cen materiałów budowlanych. Poza tym kończą się grunty w miastach, przez co ich ceny także będą rosły – mówi Marian Bruliński.