Październik to dla studentów okres poszukiwania dachu nad głową i organizacji swojej nowej rzeczywistości, a dla właścicieli mieszkań na wynajem – nowe grono potencjalnych najemców, ale także obaw przed udostępnieniem lokalu młodzieży. Uprzedzenia te tworzą poważną barierę ograniczającą dostępność lokali dla żaków. Ryzyko można jednak wyeliminować: na rynku pojawiło się rozwiązanie, które wyeliminuje niepokój wynajmujących.
W październiku studenci wracają na uczelnie i od razu mierzą się z pierwszym wyzwaniem: znalezieniem miejsca do życia i nauki. Tym miejscem coraz rzadziej jest akademik, a coraz częściej – wynajmowane mieszkanie. Wynika to z dwóch trendów.
Pierwszy z nich to rosnąca liczba studentów w Polsce, która w ubiegłym roku akademickim przekroczyła 1,2 mln. Z tym zjawiskiem kontrastuje jednak spadek liczby miejsc w domach studenckich – według analiz CBRE jest ich obecnie 112 tys. (w 456 akademikach), czyli aż o 22 proc. mniej niż 15 lat temu. Powstaje wprawdzie coraz więcej akademików prywatnych (w tym roku zaoferują one rekordową liczbę około 3 tys. łóżek), jest to jednak nadal kropla w morzu potrzeb.
W tej sytuacji, jak wynika z raportu ZBP „Portfel Studenta 2023”, aż 37% studentów mieszka obecnie w wynajmowanej prywatnie nieruchomości. Tym samym żacy tworzą potężną i wciąż rosnącą grupę najemców – tyle tylko, że nie zawsze mile widzianą przez wynajmujących. I tu się pojawia problem.
Chcieliby i boją się. Jedni i drudzy
Umowy najmu studenci najczęściej zawierają we wrześniu i październiku. Dla właścicieli nieruchomości byłby to więc wymarzony czas szczególnie dużego popytu, gdyby nie jeden niuans: obawy przed przekazaniem własnego majątku w ręce młodych ludzi, wokół których obrosło wiele mitów, na czele z domówkami, imprezami i swoistą niefrasobliwością względem wynajmowanego wyposażenia na stancji.
– Gdy rozmawiamy z właścicielami mieszkań podejmującymi z nami współpracę często słyszymy powtarzające się obawy, które sprowadzają się do ryzyka kosztownego i daleko zakrojonego remontu po zakończeniu takiego najmu. Tych obaw nie rozwiewają standardowe papierowe umowy, których zapisy nie gwarantują obu stronom sprawnego zabezpieczenia i wymiany wyposażenia na wypadek uszkodzeń, nawet tych niezawinionych. Działając na terenie Warszawy wiemy, jak wielu nowych mieszkańców przyjeżdża właśnie w tym czasie do stolicy, dlatego szukaliśmy rozwiązania gwarantującego właścicielom mieszkań stosowne ubezpieczenie ruchomości, a wynajmującym – pewność sprawnej wymiany uszkodzeń – zaznacza Paulina Mudryk Garcia, Sales Manager Milluu.
Przed tymi problemami teoretycznie powinna zabezpieczać właściciela kaucja. Zazwyczaj jest ona jednak wnoszona w wysokości jednomiesięcznego czynszu, co w razie ponadstandardowych zniszczeń w mieszkaniu okaże się z całą pewnością niewystarczające. Wynajmujący może ustalić kaucję na odpowiednio wyższym poziomie – rozwiązanie to ma jednak oczywiste ograniczenie. Rzadko który najemca zgodzi się na kontrakt wymagający wnoszenia szczególnie wyśrubowanej kaucji.
Wynajem bez stresu: nowy model, który łączy i otwiera właścicieli na nowych odbiorców
W tego typu sytuacjach rozwiązanie znajduje zwykle rynek – i tak od niedawna jest też w tym przypadku. Zminimalizowanie ryzyka umożliwiają innowacyjne rozwiązania, szyte na miarę – takie, jak zagwarantowanie nieprzerwanych płatności czynszu najmu oraz szeroki zakres ubezpieczenia mienia, oferowane przez stronę trzecią, która może doskonale pogodzić interesy obu stron umowy.
Taki najem umożliwia startup Milluu – cyfrowa platforma stworzona w celu uproszczenia procesu wynajmu mieszkania, która weszła na polski rynku nieruchomości w maju 2023 roku. Milluu gwarantuje płatności czynszu najmu przez cały okres trwania umowy oraz posiada wyjątkowo rozbudowane ubezpieczenie, zapewniające ochronę mienia i OC najemcy, z którego można pokryć koszty naprawy za potencjalne uszkodzenia spowodowane przez lokatora.
Model proponowany przez Milluu jest dla właściciela lokalu podwójnie atrakcyjny. Po pierwsze dlatego, że jest to model all-in-one, w którym wynajmujący i najemca nie muszą osobno martwić o poszczególne zapisy umowy czy poszukiwać na własną rękę oferty ubezpieczeniowej. Tu wszystko jest w pakiecie. A po drugie – na własną rękę prywatny właściciel mieszkania nie uzyska podobnie korzystnych warunków ubezpieczenia swojego mienia.
Najemcom z kolei obecność wyspecjalizowanej firmy przy procesie najmu daje poczucie, że wchodzą w kontrakt na przemyślanych warunkach, równoprawnych dla obu stron – profesjonalna umowa gwarantuje równowagę pomiędzy interesami wynajmującego i najemcy. A do tego mają w pakiecie ubezpieczenie od ewentualnych problemów oraz pomoc techniczną o każdej porze, obejmującą awarie instalacji wodno-kanalizacyjnej, elektrycznej czy grzewczej, co jest dostępne dzięki otrzymaniu numeru ubezpieczenia i stosownego kontaktu do firmy naprawiającej usterki. Znika więc także obawa, że studentowi przyjdzie żyć z problemami w mieszkaniu, których właściciel nie spieszy się usuwać.
Kontakt dla mediów:
Artur Szczygielski
Account Manager, Clue PR
512 309 130
O Milluu:
Milluu to startup oferujący dostęp do platformy cyfrowej wspierającej proces wynajmu mieszkania. Dzięki aplikacji właściciel ma możliwość szybkiego i wygodnego znalezienia najemcy, bez konieczności osobistego zaangażowania w prezentację mieszkania, a także podpisania umowy online. Milluu zajmuje się również analizą ryzyka finansowego najemcy, zarządzaniem płatnościami za media, ubezpieczeniem dóbr znajdujących się w lokalu czy pomocą w sytuacjach awaryjnych.
Milluu zostało założone w 2019 roku w Rumunii. Aktualnie firma posiada aktywny portfel ponad 300 mieszkań o szacowanej wartości ponad 50 mln euro. Na dalszy rozwój platformy oraz ekspansję startup uzyskał z polskiego funduszu inwestycyjnego Cofounder Zone i od Aniołów Biznesu finansowanie o wartości 1 mln euro.